Loading...
Czas na dietę, czyli internet bez plików cookie

Czas na dietę, czyli internet bez plików cookie

O istnieniu plików cookie wie każdy internauta — w końcu o ich zbieraniu szeroko informują nas różne strony, sklepy czy serwisy. Ich stosowanie znacznie ułatwia przeprowadzanie działań marketingowych oraz skutecznej analityki. Jednak już niedługo, bo z końcem 2023 roku, nadejdzie koniec tej technologii. Co to oznacza dla biznesów i ich promocji w sieci? Jak się przygotować do transformacji cyfrowego świata?

Czym są pliki cookie?

Choć świadomość istnienia plików cookie jest powszechna, nie wszyscy wiedzą, czym tak naprawdę one są. Warto jednak zmienić ten stan rzeczy, by nauczyć się, jak efektywnie mogą być wykorzystywane, a także jak przygotować się na rezygnację z tej technologii.

Te malutkie pliki tekstowe zostały wymyślone w 1997 roku, a ich bieżący standard pochodzi z 2011 roku. Oznacza to, że są one z nami już bardzo długo. Ich działanie jest bardzo proste. Są to krótkie informacje związane z odwiedzanymi serwisami internetowymi — przy wejściu pod konkretny adres są one równocześnie wysyłane i odbierane przez nasze urządzenie.

Jednak w związku z tą zmianą najbardziej interesujące są tzw. third-party cookies. Są to pliki zapisywane na dysku użytkownika podczas odwiedzin strony znajdującej się na konkretnej domenie, jednak nie są one wysyłane przez nią, tylko zewnętrzny serwis. Najczęściej są to elementy pochodzące od reklamodawców czy serwisów social media. To właśnie one mają zniknąć razem z zakończeniem 2023 roku.

Jak wykorzystywane są third-party cookies?

Third-party cookies są ważnym elementem analityki i marketingu. Przy ich pomocy tworzy się wirtualny profil użytkownika, dzięki czemu łatwiej trafić z precyzyjnie zaprojektowaną reklamą czy porównać założenia z rzeczywistymi odwiedzinami strony. Jak można się domyślić, jest to bardzo wygodne i dokładne narzędzie, które przez lata skutecznie było wykorzystywane przez marketerów na całym świecie. Dlaczego więc zapadła decyzja, by z nich zrezygnować? Zbieranie tak precyzyjnych informacji i ich przetwarzanie powoduje obawy dotyczące prywatności każdego z nas. Ma być ona chroniona przed technologicznymi gigantami, dla których zdobyte dane oznaczają zarobek.

Jednak wielu biznesom daleko do informatycznych kolosów, a third-party cookies były sposobem nie na nachalne namawianie do zakupu, lecz trafienie do osób, które mogą być zainteresowane ich produktami czy usługami. Jednak mamy czas na zarówno zgłębienie tematu, zrozumienie zmian, jak i wprowadzenie stosownych rozwiązań, dzięki którym nasze działania marketingowe nie ucierpią.

Co się zmieni?

Właściwie spora część dotychczasowego świata cyfrowego marketingu. Jako że zmiany wprowadzane są w ramach ochrony prywatności, możemy spodziewać się, że nie zostanie zastosowany zamiennik ciasteczek znanych w obecnej formie.

Największa rewolucja dotknie oczywiście platform reklamowych, takich jak wyszukiwarki, platformy social media czy lokalni wydawcy. Jednak także zwykłe biznesy przeprowadzające działania marketingowe w internecie odczują tę transformację. Utrudnione będzie bardzo precyzyjne trafienie do wybranej grupy (czyli targetowanie) czy segmentowanie, czyli podział obecnych, niedoszłych i potencjalnych klientów. Utrudniona również będzie analityka, na podstawie której mogliśmy bliżej poznać użytkowników, a nie tylko ich zachowanie na naszej stronie.

Internauci nie odczują z kolei tej zmiany zupełnie bezpośrednio. Jednak oznacza to dla nich, że ich prywatność powinna być lepiej chroniona, a dane, których nie chcą podawać wszystkim, nie będą swobodnie przepływać pomiędzy podmiotami.

Co zamiast cookies?

Na szczęście zmiana ta nie jest nagła i warto przygotować się na nią wcześniej. Dostępne są różnego rodzaju narzędzia i rozwiązania techniczne, które pozwolą nam dalej prowadzić działania marketingowe w sieci.

Trzeba pamiętać o tym, że zmianami dotknięte są tylko third-party cookies. Oznacza to, że nie zostajemy kompletnie bez danych. Warto wzmocnić rolę pozostałych źródeł informacji na swojej stronie, zwłaszcza jeśli do tej pory głównym (lub jedynym) filarem marketingu były zewnętrzne ciasteczka. Trzeba pamiętać także, że pliki cookies mogą być zapisywane nie tylko po stronie urządzenia użytkownika, ale także na serwerze. Warto więc pomyśleć o rozwiązaniach pozwalających na zbieranie danych w ten sposób, a następnie ich efektywne wykorzystanie, gdyż nie zostaną one dotknięte zmianami. Oczywiście wymaga to odpowiedniego przygotowania technicznego, jednak tworzy to całkiem spore możliwości. Część dużych reklamodawców i innych firm technologicznych przygotowuje także swoje własne interfejsy (API), które pozwolą na zbieranie danych w sposób mocniej zanonimizowany, a jednocześnie ich efektywne wykorzystanie.

Można także zdecydować się na pozyskiwanie danych od samych użytkowników, przykładowo w formie ankiety z gratisem. Świetnym źródłem informacji są także social media o rozbudowanej społeczności.

Jak się przygotować na zmiany?

Przede wszystkim nie warto zwlekać, z kilku powodów. Pierwszym jest fakt, że zmiany można wdrażać w takiej sytuacji bez pośpiechu, który jest złym doradcą. Drugim to, że zebranie odpowiedniej ilości danych, które pozwalają na analitykę czy przeprowadzenie kampanii, wymaga czasu. Jako ostatni należy uwzględnić to, że konieczna może być pomoc specjalistów – a im bliżej ostatecznego terminu, tym trudniej będzie się do nich dostać. Co więc należy zrobić przed końcem 2023 roku?

Zrób analizę

Analiza to bardzo ważny segment działań marketingowych, ale też różnego rodzaju wdrożeń. Sprawdź, jakie strategie były realizowane do tej pory i jak mocny wpływ na nie mają third-party cookies. Zbadaj efektywność lejków i zobacz, gdzie mogą pojawić się kłopoty. Pamiętaj też o wykorzystaniu danych zebranych do tej pory. Warto poddać je analizie.

Zoptymalizuj procesy

Po dokładnym sprawdzeniu czas na wdrożenie i optymalizację. Warto zrobić to już wcześniej, by móc dostosowywać procesy, zanim zabraknie ciasteczek. Pozwoli to uniezależnić się od ich wpływu i zapewni płynne przejście w inne strategie marketingowe.

Wsparcie jest ważne

Masz partnera biznesowego? Nie? Może to być duży błąd! Wzajemna promocja pozwoli na dotarcie do nowych klientów, a rekomendacje pozwolą na większy kredyt zaufania niż u przypadkowych osób, wpadających na stronę lub sklep z reklam.

Dbaj o społeczność i nawiązuj więzi

Social media mają moc! Nie tylko „dinozaury” w postaci Facebooka, LinkedIna czy Instagrama. Promocja na TikToku to doskonałe posunięcie, które pozwoli zebrać zaangażowaną społeczność. Zbudowanie więzi z odbiorcami sprawia, że chętniej skorzystają oni z usług — nie poprzez nachalne nakłanianie, lecz zaufanie i sympatię do marki.